Smutne historyjki miłosne


Sylwia miała problemy z nauką, więc Tomek postanowił jej pomóc, by w przyszłym roku podeszła do matury.
Tomek: Sylwia!! Mówię do Ciebie, czemu mnie nie słuchasz?!
Sylwia: Słucham Cię! Przepraszam, zamyśliłam się!
Tomek: Nic nie szkodzi! Załuważyłem, że niezbyt dobrze radzisz sobie z historią.
Sylwia: Tak wiem o tym! Po prostu w domu nie mam warunków, by się uczyć.
Tomek: Pamiętaj, że gdybyś chciała się wygadać to zawsze możesz na mnie liczyć...
Sylwia: Dziękuje za wsparcie.
Tomek: Może dzisiaj do Ciebie wpadnę po szkole i razem się pouczymy?! Co ty na to?!
Sylwia: Możesz przyjść i możemy się razem pouczyć!
Tomek: Będę o 15.00... przyniosę ciastka:P!
Sylwia: Będę czekała...
Ok. 15 Tomek przyszedł do Sylwii i razem w jej pokoju zaczęli się uczyć... Sylwia co chcilę patrzyła przez okno...
Tomek: Co Ty tak ciąge patrzysz przez to okno?
Sylwia: Patrzę czy nie idzie mój ojciec!!
Tomek: A jak idzie to co?!
Sylwia: A mogę Ci się wygadać?!
Tomek: Oczywiście, słucham!
Sylwia: Mój ojciec po śmiercu mamy zaczął pić i nie wie co robi! Bije mnie, krzyczy i awanturuje o wszytsko!
Tomek: Nie możesz tak żyć... musisz mu się w końcu sprzeciwić...
Sylwia: Nie wiem jak, on jest za silny...
Tomek: Najlepiej tak jak ja sprzeciwiłem się swojemu ojcu!!
Sylwia: Jak to?! Nie rozumiem!!
Tomek: Więc słuchaj! U mnie w domu istanieje podobna sytułacja jak i u Ciebie! Mój ojczym po śmierci mej matki zaczął pić... więc przygarneła mnie babcia, lecz ona umarła i musiałem wrócić do ojczyma. A wtedy było jeszcze gorzej... pił, bił mnie, sprowadzał podejrzanych typów do domu, a nawet kazał mi nieraz spać na podwórku!! Sprzeciwiłem mu się i powiedziałem, że ja tak dłużej nie wytrzymam!! Wyprowadziłem się do kolegi... lecz ojciec mnie znalał... gdy wracałem z nim do domu był pijany, zaczął mnie szarpać, krzyczeć i nie załuważając jadącego samochodu popchnął mnie, a ja jego i niechcący potrącił go, a on tego nie przeżył... teraz mieszkam sam, w domu po babci!
Sylwia: Nie wiedziałam, że miałeś taki sam horror w domu! Przepraszam!
Tomek: Nic nie szkodzi... Zamieszkaj ze mną!
Sylwia: Bardzo bym chciała, ale muszę pilnować ojca! jaki jest taki jest, ale go kocham!
Tomek: Ale pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć i... Kocham Cię!
Nagle wchodzi ojciec i zaczyna szarpać dziewczynę... Tomek stanął w jej obrobie, a ojciec powiedział:
Ojciec: Co Ty robisz smarkaczu!? Wypier***** z tąd!
Tomek: Jak ja wyjdę ona razem ze mną!!
Sylwia: Ale ja nie mogę go zostawić!
Tomek: Możesz go zostawić... zrozumie co stracił!!
Sylwia: OK... ucieknijmy!
Sylwia zamieszkała z Tomkiem... Kilka dni później ojciec przyszedł pod jej szkołę, by ją przeprosić...
Ojciec: Córeczko! Ja Cię przepraszam! Poszedłem się zapisać do AA! To mi pomorze! Napewno!
Sylwia: Ja Ci nie wierzę! Ty nigdy niczego nie zrobisz, żeby było dobrze!
Ojciec: Wróć do domu!
Sylwia: Nie wrócę do domu... nie chcę znów mieć piekła... Przepraszam!!
Ojciec: Dlaczego?!
Sylwia: Tato, zawdzięczam Tomkowi bardzo dużo i kocham go...
Ojciec: A będziesz mnie odwiedzać?!
Sylwia: Oczywiście... A Ty nas?!
Ojciec: Tak córeczko...
Kilka miesięcy później Tomek poprosił Sylwię o rękę... odbył się ślub i wesele... ojciec przestał pić i zamieszkał blisko nich... został szczęśliwym dziadkiem...

Choroba - koniec miłości ;(
Pewnego dnia Nicola zadzwoniła do swego ukochanego - Bobb'ego...
Nicole: Kochanie, muszę Ci coś ważnego powiedzieć!
Bobby: Słucham Cię skarbie...
Nicole: Możemy się spotkać?
Bobby: Zawsze możemy się spotkać i o każdej porze!!
Nicole: Skarbie, spotkajmy się za 15 minut w naszym miejscu.
Po 15 minutach spotkali się, a dziewczyna zaczęła płakać.
Bobby: Kotku, co się stało??
Nicole: Nie wiem jak mam Ci to powiedzieć!!
Bobby: Błagam Cię wyksztuś to z siebie!!
Nicole: Ale boję się, że mnie zostawisz!!
Bobby: Kochanie ja Cię kocham! Nigdy Cię nie zostawię, słyszysz nigdy!!
Nicole: Bo ja jestem...
Bobby: No wyksztuś to w końcu z siebie!
Nicole: Jestem...
Bobby: No co jesteś... [!?]
Nicole: Mam raka!!
Bobby: [Płacząc] Jak to?!
Nicole: Od pewnego czesu miałam zawrotu głowy, sam z resztą widziałeś...
Bobby: I co dalej...
Nicole: Mama kazała mi iść do lekarza... i wykryto raka mózgu!
Bobby: [Przytulając dziewczynę i płacząc] Kocham Cię pamiętaj o tym!!
Nicole: Dziękuje skarbie...
Razem udali się na spacer, w stronę ich ulubionej kawiarni... wypili wspólnie kawę i Bobby postanowił odprowadzić Nicole to domu. Mama dziewczyny była bardzo wdzięczna i zaprosiła go do środka. Poszli do salonu, a Nicole udała się do łazienki. Długo nie wracała, więc Bobby poszedł sprawdzić co się z nią dzieję, że nie wraca. Gd otworzył drzwi, ujrzał Nicole, która leżała na błyszczących płytkach, a obok strumykiem leciała krew, z rany, którą miała na dłoni. Mama zadzwoniła na pogotowie...
Bobby: Kochanie, nie zostawiaj mnie... Kocham Cię!!
Nicole: [odzyskała przytomność] Ja nie mogę tak dalej żyć. Lekarze dali mi tylko kilka tygodni, a ja wolę to przyśpieszyć.
Bobby: Nie wygaduj głupst. Lekarze mogli się myślic...
Nicole: Wątpie! Kocham Cię. Dozobaczenia w niebie!!
Bobby: Już niedługo... przysięgam!!
Dziewczyna zamyka oczy i umiera, miłość jej życia... przytula ją i zaczyna gorzko płakać. Pogotowie przyjechało za późno... Ukochana Bobbi'ego nie żyje.
Kilka dni później, Bobby nie mogąc pogodzić się z utratą ukochanej popełnia samobójstwo, by razem z nią zamieszkać w niebie...   
Śmierteny wypadek..
Była sobie kiedyś dziewczyna i jej chłopak...
Wpadli na pomysł, aby zrobić rundkę po mieście...
Jednak mieli tylko jeden kask...
Lecz to było im obojetne...
Więc pojechali...
Czuli na swojej skurze delikatny powiew wiatru i cieszyli się tym...
W pewnym momęcie dziewczyna zauważyła, że jej chłopak jedzie coraz szybciej...
Spojrzała na licznik i zauwarzyła, że jadę już 150km/h...
Poprosiła swojego chłopaka żeby zwolnił bo ona się boi...
Chłopak jej odpowiedział...
Przytul się do mnie i powiedz, że mnie kochasz...
Dziewczyna mu powiedziała...
Kocham Cię ponad wszystko mój Skarbie...
Ale proszę zwolnij..
PROSZĘ...
Chłopak na to odpowiedział...
Ściągnij najpierw mi kask i załóż go sobie...
Proszę Cię, on jest mi za ciasny...
A puźniej mnie przytul i znowu powiedz, że mnie kochasz...
Dziewczyna założyła kask, przytuliła chłopaka i powiedziała...
Kocham Cię mój Skarbie ponad wszystko na świecie...
Dzień później pisało w gazecie:
Dwoje młodych ludzi uderzyło przy prętkości 180km/h w nadjeżdżający samochód...
tylko jedna osoba przeżyła...
Dla jasności...
Przeżyła tylko dziewczyna...
w trakcie jazdy chłopak zdał sobie sprawę z tego, że hamulce nie działają...
... że zablokował się gaz...
I nie mają możliwości zwolnić...
Dlatego kazał swojej dziewczynie założyć jego kask...
I kazał jej przytulić się do niego...
i żeby powiedziała że go kocha...
Kilka dni później...
Poszła na jego grób...
Miła oczy pełne łez...
I nie wiedzial jak ma sobie poradzić ze swoim uczuciem...
Kiedy stanęła przed grobem- zaniemówiła...
Jednak puźniej usiadła...
Położyła kwiaty i kask...
I powiedział mu, że uratował jej życie...
On był jej PRAWDZIWĄ WIELKĄ Miłością...